• 3 Kopia
  • 1 Kopia

POLSKA MISJA KATOLICKA W SZWAJCARII 

Lawina bieg od tego zmienia,
Po jakich toczy się kamieniach.
I, jak zwykł mawiać już ktoś inny,
Możesz, więc wpłyń na bieg lawiny.

Czesław Miłosz,Traktat moralny

 

Polska Misja Katolicka Szwajcarii skończyła 70 lat. I jak na poważną Jubilatkę przystało ma swoje zasługi i osiągnięcia, obfituje w wydarzenia i uznane postacie. Mamy więc okazję podziękować za ludzi, którzy ją tworzyli, którzy wciąż ją wspierają, jak i za tych, którzy, zapewnią jej istnienie w przyszłości. Najpierw kilka słów z historii.


Utworzona 2 czerwca 1950 r., dekretem odpowiedzialnego za duszpasterstwo polonijne biskupa Józefa Gawliny otrzymała pierwszego rektora w osobie o. Józefa M. Innocentego Bocheńskiego. Ojciec profesor pełnił tę funkcję przez ćwierćwiecze, aż do 1976 r., kiedy to rektorem został ks. prałat Jan Frania, po którym sukcesywnie następowali ks. Ksawery Sokołowski, ks. Krystian Gawron, Ks. Sławomir Kawecki oraz obecnie koordynujący Misją ks. prof. Krzysztof Wojtkiewicz. Być może niektórych z nich udało nam się spotkać osobiście, porozmawiać z nimi, a zwłaszcza wsłuchiwać się w przepowiadane przez nich Słowo Boże oraz uczestniczyć w sakramentach, których celem jest nasze uświęcenie. To ludzie posługujący w Misji. Ich działalność wpisuje się w miejsca…


Początkowo siedzibą Misji był „Albertinum”, klasztor dominikanów, do których należał o. Bocheński. W 1957 r. wybudowany został dom w Marly, który z okazji Tysiąclecia Chrztu Polski rozszerzono o kaplicę i część mieszkalną dla studentów. W 1967 r. budynek osiągnął swój obecny wygląd. Z biegiem czasu trzeba było go oczywiście modernizować i odnawiać i dzieje się to nieprzerwanie, aż do dnia dzisiejszego. Za tą wielką inicjatywą stworzenia materialnych struktur duszpasterstwa polonijnego stali inni ludzie. Ci, którzy przekazali pieniądze, aby zakupić ziemię i postawić pierwszy dom, potem zbudować kaplicę i ją przerobić, w końcu, ci, którzy dzisiaj czuwają nad jego utrzymaniem, odnową i funkcjonowaniem. Wśród nich wspomnieć należy Juliusza Godlewskiego, dzięki ofiarności którego wybudowano pierwszy dom, potem panią Katarzynę Mazik, której spadek pozwolił na dobudowanie kaplicy wraz z przylegającym konwiktem oraz Alfonsa i Ludwika Bronarskich, którzy przepisując kamienicę we Fryburgu na długie lata dali materialne zabezpieczenie Misji. Dzisiaj nad prawidłowym funkcjonowaniem administracji dóbr PMK czuwa Fundacja im. Ojca Bocheńskiego, której członkowie na zasadzie wolontariatu poświęcają swój czas i siły, aby dom w Marly mógł jak najlepiej służyć Kościołowi i Polakom.


Przychodzą im z pomocą Przyjaciele Polskiej Misji w Szwajcarii. Kim są i skąd się wzięli?


Stowarzyszenie Przyjaciół PMK w Marly zostało założone w październiku 2003 r., kiedy zaistniała groźba likwidacji Misji Polskiej. Gdy zajmujące się cudzoziemcami „Migratio” wypowiedziało rektorowi umowę o pracę i ten znalazł się na zasiłku dla bezrobotnych, grupa zaangażowanych świeckich utworzyła stowarzyszenie, którego celem stało się utrzymanie Misji wraz z urzędującym w niej duszpasterzem. Początki nie były łatwe, ale już w trzecim roku zebrany kapitał zaczął być używany do wypłacania zasiłku finansowego dla księdza posługującego w Marly. Odtąd przez 15 lat zebrane fundusze pomagają wypłacać księdzu stypendium w wysokości 1500 franków, co zapewnia stałą obecność duszpasterza w siedzibie Matki Misji.


W ciągu działania Stowarzyszenia jego stypendystami byli : ks. dr Krystian Gawron, ks. bp Krzysztof Zadarko, ks. prof. Józef Naumowicz, ks. Bogdan Potoczny, ks. Karol Ciurko, ks. Przemysław Jaroć, ks. Łukasz Szczygielski, ks. Tomasz Tylutki, ks. Łukasz Szydełko, ks. Jacek Neumann, ks. Hubert Relich, a obecnie jest nim piszący ten tekst ks. Andrzej Kołodziejczyk. Administracja szwajcarska przed wydaniem zezwolenia na przybycie księdza wymaga posiadania środków na zapewnienie stypendium przez 2-3 lata naprzód, co sprawia, że Stowarzyszenie musi posiadać odpowiedni kapitał. Ten wraz z upływam czasu, starzeniem się i śmiercią dotychczasowych ofiarodawców maleje. Stąd apel o nowych członków, którzy podejmą dzieło zabezpieczenia istnienia Misji na helweckiej ziemi.


Z pewnością czasy, w których przyszło nam żyć są trudne. Pęd życia, pogoń za pracą i utrzymaniem rodziny, laicyzacja oraz skutki wywołane przez koronawirusa spowodowały opustoszenie naszych świątyń. Jest nas znacznie mniej niż przed dwoma laty, kiedy mówiło się o 15 tysiącach Polaków uczestniczących w nabożeństwach organizowanych przez Misję Polską w Szwajcarii. A jednak wielu nie wyobraża sobie jednak życia bez niedzielnej Mszy Św. odprawianej w języku polskim, bez pierwszego piątku, spowiedzi i uroczystości kościelnych. Mniej gorliwi podkreślą wewnętrzną potrzebę święcenia palm i koszyków wielkanocnych, rezurekcji, majówek i świąt państwowych, które w naszej tradycji zawsze miały religijną oprawę. Później przyjdzie myśl o sakramentach świętych i katechezie sprawowanych w ojczystym języku.

 

Zarówno Polacy mieszkający na stałe w Szwajcarii, jak i pracujący przez kilka miesięcy robotnicy sezonowi oraz przebywający na wakacjach potrzebują polskiego księdza.

 

Aby zapewnić jego obecność apel o nowych Przyjaciół Misji. Możemy się do nich przyłączyć dopisując swoje imię do listy tych, którzy przez 70 lat ją tworzyli zapewniając jej służbę wśród Polonii. 

Stowarzyszenie Przyjaciół PMK możemy wesprzeć wpłacając na konto: CP 17-392865-2 IBAN CH68 0900 0000 1739 2865 2.

Ich dewizą jest zawołanie: Wszyscy jesteśmy potrzebni dla istnienia naszej Misji Matki w Marly ! Wszystko zależy głównie od nas samych ! A więc weźmy jej los w nasze ręce zapewniając jej teraźniejszość i przyszłość.
                                                                                                                       

Ks. Andrzej Kołodziejczyk

Artykuł ukazał się w kwietniowym numerze "Wiadomości" (nr 590-591)