Jak wielu minimalistów jest wśród świętych!
Minimalizm – współczesny trend, który jest odpowiedzią na masowy konsumpcjonizm. To świadome wybieranie tego, co jest mi niezbędne do szczęśliwego życia. To odpowiedzenie sobie na pytanie kim jestem, czego pragnę w życiu i co jest dla mnie najważniejsze.
Potem wystarczy tylko odrzucić wszystko co jest balastem … i już! Oczywiście, nie jest to takie proste i trywialne jak napisanie tego zdania ! Wiedzą o tym wszyscy, którzy chcą zmienić coś we własnym życiu. Wymaga to ogromnej pracy nad sobą i odwagi, bo zmian często się boimy.
Wprawdzie w średniowieczu św. Franciszek nie miał żadnego pojęcia o minimalizmie i minimalistach, ale niewątpliwie nim był. Świętym też pewnie by się nie nazwał.
Był konsumentem swoich czasów. Pochodził z bogatej kupieckiej rodziny z marzeniami, by stać się rycerzem. Był jedynakiem. Rodzice nie szczędzili mu wygodnego życia. Biesiadował sporo ze swoimi przyjaciółmi, był najmodniej ubranym w Asyżu, podobno jego stroje były wręcz ekstrawaganckie (swoją drogą ciekawe jak wyglądała ta średniowieczna ekstrawagancja). Wrażliwy, pogodny, kochający poezję i muzykę.
Nie czekał, aż marzenia same się spełnią, tylko sam zaczął o nie walczyć. I tak stał się rycerzem. I musiał zacząć walczyć dosłownie. Pojechał na wojnę. Dostał się do niewoli, zachorował. Zaczął wtedy dużo myśleć o swoim życiu, czego chce, co jest najważniejsze, modlić się.
I ...wprowadził zmiany!
Odrzucił wszystko co niepotrzebne i zaczął pomagać chorym, rozdawać pieniądze biednym, dużo się modlić. I choć przyniosło mu to odrzucenie, niezrozumienie, przydomek wariata (nawet ze strony rodziców), stając się ubogim, sam czuł się szczęśliwy. Jego szczęście było tak widoczne, a życie nabrało takich kolorów i Bożego sensu, że inni też chcieli tego spróbować i naśladowali go. Radość doskonała, ubóstwo, pokora, czystość. Był zakochany w miłości. Mistrz wyrzeczeń. Miłośnik natury tak wielki, że rozmawiał ze zwierzętami i prawił im kazania. Marzyciel i ich realizator, tym razem już nie dla siebie tylko dla Boga. A Bóg odpowiadał na tę jego radosną miłość.
I jego dekalog jakże pro minimalistyczny i ekologiczny!
- Bądź człowiekiem pośród stworzenia, bratem między braćmi.
- Odnoś się z miłością i czcią do wszystkich istot stworzonych.
- Ziemia została Ci powierzona jako ogród, zarządzaj nim mądrze.
- Z miłością do samego siebie troszcz się o człowieka, zwierzęta, rośliny, wodę i powietrze, aby ziemia nie została ich pozbawiona.
- Używaj rzeczy oszczędnie, ponieważ marnotrawstwo nie zapewnia przyszłości.
- Twoim zadaniem jest odkrywać tajemnice pożywienia w taki sposób, aby życie karmiło Cię życiem.
- Rozwiąż węzeł przemocy, abyś zrozumiał, jakie są prawa życia i istnienia.
- Pamiętaj, że stworzenie nie odzwierciedla tylko twojego podobieństwa, lecz jest wyobrażeniem najwyższego Boga.
- Ścinając drzewo pozostaw jego pęd, aby całkiem nie przerwać jego życia.
- Z szacunkiem stąpaj po kamieniach, bo każda rzecz ma swoją wartość.
Czy to nie prawdziwie radykalny minimalista?
Do poczytania:
Artykuł pochodzi z bloga autorki artykułu slowfaith.pl