Mija 37 lat od porwania przez funkcjonariuszy IV Departamentu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych ks. Jerzego Popiełuszki i jego męczeńskiej śmierci. 19 października obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Duchownych Niezłomnych. To ustanowione w 2018 roku święto państwowe oddaje hołd „bohaterom, niezłomnym obrońcom wiary i niepodległej Polski”.
Ksiądz Jerzy Popiełuszko był nieformalnym duszpasterzem mas ludzi, mających dość życia w maraźmie i biedzie, które kumulował ówczesny ustrój. Duchowny podczas swoich kazań opowiadał ludziom o pragnieniu poczucia godności i o prawie każdego człowieka wolności. Właśnie dlatego w kościele pw. Świętego Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu, na comiesięcznych mszach świętych za ojczyznę, gromadziły się tysiące ludzi z całej Polski, mimo zakazów i represji władz.
„Dzisiaj stajemy po stronie tych, którym odebrano wolność, którym łamie się sumienie. Których się morduje, których się zastrasza, którym niszczy się życie, którym prześladuje się rodziny. Stajemy po stronie robotniczej „Solidarności”, po stronie ludzi pracy, którzy dziś, za dążenie do wolności i równości, niejednokrotnie są stawiani w jednym szeregu z pospolitymi przestępcami” – mówił ks. Jerzy po ogłoszeniu stanu wojennego.
Został zamordowany 19 października 1984 r. przez trzech oprawców z Grupy “D” Departamentu IV MSW. Bezpośredni sprawcy zbrodni – inaczej niż w dziesiątkach innych przypadków, zostali wykryci i osądzeni. Ich proces był elementem brutalnej gry o wpływy miedzy WSW a SB. W 1984 r. wszelkie wpływy w aparacie utracił tow. generał milicji Mirosław Milewski, który „karierę” sowieciarza rozpoczynał od obławy augustowskiej. Czesław Kiszczak, funkcjonariusz reżimu z czterdziestoletnim stażem, triumfował zyskując pełnię władzy nad resortem bezpieczeństwa.
Wieczorem 19 października 1984 r. funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa Grzegorz Piotrowski (po wyjściu z więzienia był, pod pseudonimem, publicystą jednego z tygodników), Leszek Pękala, Waldemar Chmielewski (pracę magisterską w Akademii MSW napisał o prymasie Wyszyńskim), przebrani w mundury milicjantów z przebranych w mundury Wydziału Ruchu Drogowego MO zatrzymali golfa, którym powracał z Bydgoszczy z parafii Świętych Polskich Braci Męczenników do Warszawy ks. Jerzy Popiełuszko.
Waldemarowi Chrostowskiemu, kierowcy księdza oprawcy założyli na ręce kajdanki i posadzili w służbowym fiacie 125p. Na szczęście, dzięki przeszkoleniu, udało mu się wyskoczyć z pędzącego auta. To on przekazał informację o uprowadzeniu. Radio Wolna Europa poinformowało o porwaniu ks. Jerzego.
Oficjalnie z datą 30 października 1984 r. zmasakrowane ciało kapłana wyłowiono z Wisły w okolicach tamy we Włocławku.
Działania owego „szwadronu śmierci” inspirował Adam Pietruszka, pułkownik Służby Bezpieczeństwa, zastępca dyrektora Departamentu IV MSW do walki z Kościołem. To on według historyków IPN był m.in. oficerem prowadzącym najbardziej wartościową agenturę SB wśród kleru. Istnienie Grupy “D” (dezinformacja i dezintegracja) zostało objęte tajemnicą nawet dla innych funkcjonariuszy SB. Jej działania były nielegalne nawet w świetle prawa obowiązującego w PRL. To z działalnością tej grupy wiążą się akty terroru wobec opozycji i Kościoła. Zbrodnicza działalność Grupy “D” nie została do dzisiaj wyjaśniona. Sama zbrodnia, choć jej bezpośredni sprawcy zostali skazani, została otoczona akcją dezinformacyjną.